Kbks wz. 48 - Radomka

[SlaweQ]

Zbliża się rok użytkowania, to wypadało by jakiś temat z fotami na Forum umieścić

Trzymając karabinek w ręku, czuć że to kawał żelaza w solidnym drewnie.
Był nie było wzorowany na wojskowym 'Mosinie', nie ma magazynka i wyciora jak starszy brat, kolba bardzo podobna.
Spust uproszczony, szczerbinka suwakowa z nastawami 25 - 100 co 5m, muszka w osłonie z możliwością przesuwania na boki.
Przyrządy po mimo że wiekowe, są czytelne i dobrym świetle od góry,





Na początku miałem kłopoty ze zbijaniem naboi i miałem sporo nieodstrzelonych sztuk.
Po sprawdzeniu w innym karabinku okazało się, że to nie wina amunicji tylko iglicy.
Odrobina pracy nad iglicą i przy okazji rozbiórka całego zamka (do iglicy niekonieczna).
Najprawdopodobniej karabinek był strzelany na sucho, a jak wiadomo konstrukcje na boczny zapłon tego nie lubią.
Tu "na szczęście" bardziej ucierpiała iglica niż czoło komory nabojowej i karabinek znów działa prawidłowo.
Do rozbiórki potrzebny jest 'Magiczny' kluczyk w kształcie takiej niby rybki.
W mechanizmie spustowym można tylko zrobić polerkę współpracujących części
i mocniej obsadzić sprężynkę podpierającą podłużną listwę na końcu której jest język spustowy.





Co do strzelania to z racji masy (prawie 4 kg) najsympatyczniej strzela się z kocyka.
Chociaż przy zawiniętym na ramieniu pasie można i z wolnych łokci, tak strzelałem jedne zawody do licencji

Co do tarczek, to napiszę tak, jest to dla mnie karabinek rekreacyjny i tak go traktuję.
Z amunicji którą przetestowałem najfajniej lata w nim Fiocchi i CCI Standard.
Jak kiedyś ładną wystrzelam, to wstawię dla ozdoby tematu

[Buchtownik]

Przypomniały Mi się czasy liceum i przysposobienie obronne.
Przez całe miasto szorowaliśmy z takimi na strzelnice, i to bez pokrowców.

[SlaweQ]

Przyszła ta chwila kiedy zabrałem 'Radomkę' na świeże powietrze do Luszyna
Postanowiłem sprawdzić czy moje oczy ogarniają jeszcze klasyczna muszkę i szczerbinkę,
i jak na dystansie 100 metrów będzie się spisywała ponad 70-cio letni karabinek.

Warunki do strzelania były O.K. wiosenne ciepełko i słońce, wyszły ładne zdjęcia w strzelnicowym klimacie.



Do testów już niekoniecznie pogoda była najlepsza, bo wiało i wiatr mocno kręcił na osi.
Dodatkowo po zawieszeniu tarcz okazało się, że po pierwszej serii z FIOCCHI nie ma sensu strzelać do treningowego zestawu tarcz 6xTS1
Ze standardowej amunicji przestrzeliny układały się poniżej punktu celowania (pod czarne), lewa dolna ćwiartka tarczy.
Amunicja HV dawała radę i przestrzeliny układały się na wysokości czarnego pola.



Plan był ambitny przetestować różną amunicję, a tak na prawdę do zaprezentowania jest jedna tarcza
Po pierwsze zabrałem za mało dużych TS1 (więcej treningowych), i przy tym wietrze test byłby mało miarodajny.

FIOCCHI x 10 kwadrat 104 mm x 96 mm
Aguila HV x7 kwadrat 82 mm x 143 mm (tylko tyle mi w pudełku zostało)
Punkt celowania zaznaczony czerwonym krzyżykiem.